'Misia i jej mali pacjenci' - książka + gra!
'Misia' gości u nas po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni.
Wyjątkowa dziewczynka, bardzo sympatyczna siedmiolatka, posiadająca wyjątkowy wyjątkowy dar - potrafi niczym doktor Dolittle rozmawiać ze zwierzętami. A na dodatek ma swoją własną klinikę weterynaryjną... w gałęziach starej lipy.
To właśnie tam przyjmuje swoich milusińskich pacjentów, o których przygodach możemy przeczyć w poszczególnych książkach z serii 'Misia i jej mali pacjenci'.
Zielona Sowa poszła o krok dalej i stworzyła także rodzinną grę pod tym samym tytułem... zapraszamy do świata 'Misi' 💕🐶
W najnowszej pozycji 'Milusi uciekinier' przeczytacie trzy niezwykłe opowiadania o zwierzętach potrzebujących pomocy pani doktor Misi. Pierwszym z nich będzie króliczek Śnieżek, którym dziewczynka zaopiekuje się na czas ferii zimowych właściciela zwierzaka, kolegi z klasy - Grzesia.
Pewnego dnia jednak Śnieżek niepostrzeżenie ucieka z domu swej opiekunki i gdyby nie Popik byłoby ciężko znaleźć w śniegu białego króliczka. Na szczęście dość szybko udaje się znaleźć uciekiniera, całego ale niestety delikatnie przeziębionego.
Do akcji wkracza mała Pani doktor, która po konsultacji ze swoim dziadkiem weterynarzem przywraca Śnieżkowi pełnię sił...cała przygoda, jak to bywa w bajkach kończy się dobrze 💗
W kolejnych dwóch opowiadaniach poznacie małego chorego gila, wystraszoną sikorkę - bardzo osłabioną ucieczką przed kocurem oraz wyczerpaną sarnę.
Jak zwykle dziewczynka nie przejdzie obojętnie wobec chorych zwierzątek, ale te historie zostawiam już Wam samym.
Cudowna książka, piękne i wzruszające opowiadania oraz bajeczne ilustracje spod ręki Agnieszki Filipowskiej, które idealnie dopełniają treść.
Przyjemna lektura do poduszki i nie tylko, a znajdziecie ją na stronie wydawnictwa Zielona Sowa 👌
Czas na rodzinną grę karcianą, która przeniesie Was do świata głównej bohaterki 👉 'Klinika Młodego Weterynarza'
W skład gry wchodzą głownie karty, jak przystało na dobrą karciankę. Jest ich w sumie 36 👉 30 dużych kart ze zwierzętami, 2 ze sprzętem weterynaryjnym oraz 4 żetony startowe z lustracją lipowej kliniki.
Instrukcja opisuje nam dokładnie dwie przykładowe gry, ale nic nie stoi na przeszkodzie by wymyślać swoje... tak, jak robiliśmy to my 😜
Opiszemy pokrótce wariant pierwszy, który najbardziej nam się spodobał... z wykorzystaniem wszystkich kart.
Tasujemy je i 16 losowo wybranych układamy rewersem do góry w polu 4x4, tak by każdy z graczy miał do nich swobodny dostęp, pozostałe kładziemy w stosie obok.
Teraz każdy z graczy wybiera swój domek i losując karty z pola układa je w kolejności, tak by karty pasowały do siebie ilością zwierzątek bądź jego gatunkiem. Układamy karty do prawej strony jedna za drugą... coś, jak domino 👍
Po zabraniu karty ze stołu uzupełniamy miejsce nową ze stosu obok. Gracze biorą karty na zmianę, a gdy trafią na jedną ze sprzętów weterynaryjnych mają możliwość dołożenia dowolnej karty, nie patrząc na liczbę czy gatunek zwierzęcia.
Grę kończymy w momencie, gdy jeden z graczy uzyska 10 punktów - sumujemy liczby zwierząt na wszystkich ułożonych kartach (nie licząc sprzętów)👌
W wariancie drugim trzeba wykazać się sprytem, spostrzegawczością i refleksem. Więcej o zasadach przeczytacie w instrukcji...
Grę kończymy w momencie, gdy jeden z graczy uzyska 10 punktów - sumujemy liczby zwierząt na wszystkich ułożonych kartach (nie licząc sprzętów)👌
W wariancie drugim trzeba wykazać się sprytem, spostrzegawczością i refleksem. Więcej o zasadach przeczytacie w instrukcji...
My stworzyłyśmy sobie kolejny wariant, nieco podobny do pierwszego z tą różnicą, że na stole rozkładamy wszystkie karty zwierząt, a w samym środku zostawiamy jedną kartę odkrytą.
Gracze na zmianę odkrywają kartę ze stołu i jeśli pasuje ona do ostatniej karty na stosie (liczba lub rodzaj zwierzęcia) kładziemy ją na górze, jeśli nie zabieramy do siebie i w kolejnych krokach możemy jej użyć. Wygrywa osoba, która pozbędzie się wszystkich kart lub ma ich najmniej, gdy na stole skończą się wszystkie karty...
Gracze na zmianę odkrywają kartę ze stołu i jeśli pasuje ona do ostatniej karty na stosie (liczba lub rodzaj zwierzęcia) kładziemy ją na górze, jeśli nie zabieramy do siebie i w kolejnych krokach możemy jej użyć. Wygrywa osoba, która pozbędzie się wszystkich kart lub ma ich najmniej, gdy na stole skończą się wszystkie karty...
Jednak to nie wszystkie możliwe sposoby.
My podpowiemy Wam jeszcze jeden, czyli tradycyjne memo... a pozostałe należą do Was.
Jesteśmy ciekawi, ile wariantów gier uda Wam się wymyślić 😜
Świetna gra dla całej rodzinki i już 3-latki mogą spokojnie w nią zagrać. Ogromną zaletą jest jej wielkość - śmiało możemy zabrać ją w podróż i umilić sobie czas 😏
Polecamy gorąco!
My podpowiemy Wam jeszcze jeden, czyli tradycyjne memo... a pozostałe należą do Was.
Jesteśmy ciekawi, ile wariantów gier uda Wam się wymyślić 😜
Świetna gra dla całej rodzinki i już 3-latki mogą spokojnie w nią zagrać. Ogromną zaletą jest jej wielkość - śmiało możemy zabrać ją w podróż i umilić sobie czas 😏
Polecamy gorąco!
Brak komentarzy: